Wybierz kraj stacjonowania łódki
Wiek jednostki
od 0 do10 lat
Długość jednostki
od 2 do 10 ft
od 2 do 10 m
Liczba koi
od 2 do 10
Liczba kabin
od 2 do 10
Liczba toalet
od 2 do 10
Typ jednostki
Dowolny
Model jednostki
Cena w EUR

Czy warto kupić swój jacht? - część 2.

Czy warto kupić swój jacht? - część 2. W poprzedniej części ustaliliśmy, że posiadanie własnej łodzi nie jest aż tak intratnym biznesem, jakby się modło na pozór wydawać. Nie oznacza to jednak, że nie da się na tym zarobić. Owszem, da się. Dzisiaj dowiecie się, od czego zależeć będzie wysokość Waszych dochodów – oraz fakt, że w ogóle wystąpią.

O czym warto pamiętać?

Przede wszystkim o tym, że należy zachować daleko idącą podejrzliwość wobec ofert typu: „Zostań właścicielem”, „Bądź inwestorem”, „Daj jacht do naszej floty!” itp.

Armatorzy piszą tak, bo dzięki temu pozyskają do użytku Wasz jacht, nie inwestując żadnych pieniędzy. To Wy poniesiecie koszty i ryzyko, nie oni. Warto wiedzieć, że istnieją tacy, co mają w ofercie nawet 100 różnych łodzi - i żadna nie należy do nich. Wszystkie są własnością prywatnych inwestorów.

Czy warto kupić jacht „na spółkę”?

Wiele zależy od tego, jak bardzo nie lubicie swojego wspólnika. A tak na poważnie – przemyślcie dobrze tę decyzję. W niektórych przypadkach może się to udać, ale prawda jest taka, że więcej niż jeden właściciel, to nic innego, jak proszenie się o problemy.

Co zrobicie, jeśli za jakiś czas jeden z Was będzie chciał sprzedać łódź, a drugi nie? Kto poniesie koszty naprawy, jeśli dojdzie do uszkodzenia jednostki przez ciocię, dziecko lub psa któregoś z Was? Albo jeśli jeden uprze się na konkretny akwen, armatora czy  modernizację, a potem okaże się, że była to błędna, indywidualna decyzja – ale koszty są wspólne?

Jaką jednostkę warto kupić?

Jeśli macie zamiar oddać ją w czarter, to tylko nową. Armatorzy nie chcą mieć we flocie staroci, bo nie ma na nie popytu, a awarie takich krążowników są na porządku dziennym. Pamiętajcie też, że – jak napisaliśmy w części 1 – zakup łodzi zwróci się po około 7-8 latach. Jeśli kupiliście jednostkę kilkuletnią, po tym czasie będziecie mieli już nastolatka – a takiego jachtu (podobnie jak samochodu) ludzie nie będą chcieli wynająć.

Jeżeli natomiast łódź ma być dla Was spełnieniem marzeń, a nie sposobem na pomożenie kapitału, możecie kupić prawdziwy „jacht z duszą” i dać mu drugą, albo i trzecią młodość. Jeśli podejdziecie do niego z sercem i odpowiednim zapasem gotówki, z pewnością odpłaci Wam długą i wierną służbą – tym bardziej że stare jachty, podobnie jak stare samochody, odkurzacze czy pralki, powstawały jeszcze w czasach, gdy miały przetrwać dłużej, niż do dnia wygaśnięcia gwarancji.

Trzeba też dobrze przemyśleć typ jednostki. Jeśli chcecie mieć pewność, że będzie ona miała obłożenie w sezonie, kupcie najbardziej typowy model na danym akwenie.
Nie wydziwiajcie. Ludzie mają swoje przyzwyczajenia. Lubią klarowne sytuacje i chcą łatwo porównać, czy Wasza Bavaria będzie lepsza, czy gorsza od tego, co proponują inni. Jeśli zamiast niej kupicie specyficzny model, którego nikt nie zna, będziecie mieć znacznie mniej klientów – nawet wtedy, gdy będzie to łódź lepsza, bezpieczniejsza i bardziej wytrzymała (wow, stalowy kadłub!) od konkurencji.

Liczba kabin i wyposażenie

Prawda jest taka, że kupując jacht, który ma na siebie zarobić, trzeba popatrzyć na niego oczami najemcy. Przykładowo, jeśli jest to 45-stopowa jednostka, to najkorzystniej, aby była ona cztero-, albo nawet pięciokabinowa.

Będzie to optymalne rozwiązanie – w miarę wygodne i względnie tanie. Weźcie też pod uwagę, że wiele osób żegluje z rodzinami, a dzieciak liczy się na liście załogi tak samo, jak dorosły. Łódź pięciokabinowa pomieści 12 osób (w tym dzieci), a taka sama, lecz   czterokabinowa - już tylko 10.
Jeśli natomiast ten sam jacht będzie miał tylko dwie kabiny, komfort użytkowania będzie nieporównywalnie większy – ale cena na osobę również. Zastanówcie się, czy znajdziecie odpowiednią ilość bogatych ludzi, którzy zechcą zapłacić Wam za więcej przestrzeni.

Podobnie należy spojrzeć na wyposażenie. Powinno być „good enough” - czyli wystarczająco dobre. Ale bez fajerwerków. Nikt nie będzie chciał płacić za zbędne bajery,  podgrzewany kingstone z wodotryskiem i obraz Picassa na ścianie. Poza tym pamiętajcie, że ludzie będą tych rzeczy UZYWAĆ. Więc prawdopodobnie trochę je zniszczą. Lepiej, żeby Was serce nie bolało, kiedy będziecie musieli wymienić te sprzęty na nowe.

Co zyskacie dzięki jacht management?

To zależy, z jak dużą firmą wejdziecie w układ. Warto polegać na tych największych, bo zapewniają stabilność, bezpieczeństwo i fajne bonusy. Niektóre duże firmy w ramach umowy dają ci 1,2, a czasami nawet 6 tygodni gratis – niekoniecznie na Waszym jachcie. I niekoniecznie na tym samym akwenie. Dzięki temu możecie używać cudzej jednostki (oczywiście są tu pewne warunki, ale przejrzyste) i zwiedzić miejsca, które w innych przypadkach byłyby dla Was zbyt drogie.

Rzecz jasna, podpisując umowę o jacht management, należy dokładnie ją przeczytać – a najlepiej jeszcze dać ją do sprawdzenia prawnikowi. Nie będzie to wielki koszt, a zyskacie pewność, że nie ma tam żadnych dziwnych obostrzeń czy niekorzystnych zapisów.

Jaką firmę wybrać?

Nie podamy konkretnych nazw – to już byłaby reklama. Możemy jednak dać Wam wskazówki sugerujące, że macie do czynienia z tak zwaną firmą-krzak, albo z rzetelnym kontrahentem.

Przede wszystkim zwróćcie uwagę na kwestię doświadczenia na rynku. Jeśli ktoś działa od 5-10 lub więcej lat, to z pewnością zna się na rzeczy, ma przetarte szlaki i niejedno już widział. Oznacza to, że poradzi sobie w różnych sytuacjach, a co za tym idzie – nie ogłosi jutro upadłości, stawiając Was w niezręcznej sytuacji. Natomiast podmiot istniejący od roku lub dwóch może być tak naprawdę kiepsko zarządzany i jechać na samych stratach – i dopiero dłuższy okres działalności zweryfikuje jego wiarygodność.

Niestety, jako Polacy, z bólem serca damy Wam jeszcze jedną wskazówkę: unikajcie rodzimych firm typu „Januszex”. Jeśli poszukacie w Internecie, znajdziecie przykłady takich przedsiębiorstw, które albo zbankrutowały, albo są w poważnych tarapatach. Nie wiemy, z czego wynika ich kondycja – ale nie zmienia to faktu, że nie warto tego sprawdzać na własnej skórze.

I na koniec - wątek drobiarski

Pamiętajcie, łódź nie jest kurą znosząca złote jaja. Jeśli nie znacie się na żeglarstwie, ale słyszeliście, że to świetny interes, lepiej kupcie nieruchomość. Na wynajmie i późniejszej sprzedaży jachtu da się zarobić – ale bogactwo nie przyjdzie od razu. I nie będą to takie kwoty, jakie płacicie, chcąc sobie pożeglować w wakacje.

Zanim więc podejmiecie ostateczną decyzję, popływajcie kilka razy po danym akwenie. Poznajcie lokalny rynek. Zobaczcie, jaka jest jego specyfika, jakiego rodzaju problemy możecie tam napotkać i jakie są jego „smaczki” - bo to na nich da się zarobić (lub stracić) najwięcej. Sprawdźcie, ile kosztują tam takie rzeczy jak slipowanie, farby antyporostowe i inne „drobnostki”, które mogłyby zjeść lwią część Waszych zysków.

Przed podpisaniem umowy z armatorem sprawdźcie, jakie miał obłożenie w poprzednim sezonie – jeśli było to mniej, niż 80%, to może warto poszukać innego. Duże znaczenie mają też terminy czarterów – najlepszy jest armator, który sprzedaje najwięcej w szczycie sezonu, gdy ceny są najwyższe. Przyjrzyjcie się też, w jaki sposób takie obłożenie zostało zdobyte – jeśli firma oferowała bardzo duże upusty, to znaczy, że tacy ludzie, jak Wy, uzyskali mniejsze zyski.

Krótko mówiąc, jeśli chcecie zarobić – bądźcie krytyczni i nie dajcie się ponieść fali entuzjazmu. Refleks jest wskazany, kiedy podczas wykonywania zwrotu piwo spada Wam ze stolika. W przypadku decyzji inwestycyjnych bardziej liczy się chłodna, a wręcz lodowata kalkulacja. Jeśli chcecie wyrobić sobie własny pogląd na ceny, szczegóły transakcji oraz dostępne oferty używanych jachtów, zajrzyjcie na www.brokernavigator.pl. Czy znajdziecie tam łódź życia? Tego nie wiadomo. Ale przynajmniej dowiecie się, jakie macie opcje.

 

Porady i aktualności Broker Navigatora

Czy warto kupić swój jacht? - część 2.

W poprzedniej części ustaliliśmy, że posiadanie własnej łodzi nie jest aż tak intratnym biznesem, jakby się modło na pozór wydawać. Nie oznacza to jednak, że nie da się na tym zarobić. Owszem, da się. Dzisiaj dowiecie się, od czego zależeć będzie wysokość Waszych dochodów...

Czy warto kupić swój jacht? - część 1.

Każdy żeglarz prędzej czy później wpada na pomysł nabycia własnej łodzi. Nie mówcie, że nie przyszło Wam to do głowy. Czy jednak taki zakup okaże się inwestycją życia, czy raczej sprawi, że popadniecie w niełaskę żony, psa i teściowej, a w przyszłości spoczniecie w Alei...

NASZE MARKI